wtorek, 24 grudnia 2013

Nie złożę Ci życzeń !


Drogi Czytelniku Przyjacielu,

Nie złożę Ci dziś życzeń, abyś nie pomyślał, że w taki szczególny
sposób myślę o Tobie tylko raz w roku.
Nie złożę Ci dziś życzeń, abyś wiedział, że jesteś dla mnie Kimś
Ważnym i często o Tobie myślę... nie tylko Dzisiaj,
Nie złożę Ci dziś życzeń, bo nie chcę odzywać się tylko raz w roku,
ale mieć z Tobą kontakt.
Nie złożę Ci dziś życzeń, bo zawsze życzę Ci Wszystkiego, co
Najlepsze, nie tylko Dzisiaj.
Nie złożę Ci dziś życzeń, abyś wiedział, że w ten sposób też można :)
bez poczucia winy.
Nie złożę Ci dziś życzeń, bo wiem, że to, co Nas łączy (jakkolwiek to
dziwnie brzmi :)) nie wymaga specjalnych okazji, aby "to coś"
podtrzymać.
I Nie złożę Ci dziś życzeń, bo w Nowym Roku będziemy mieli jeszcze
wiele okazji aby to zrobić, wszak Nowy Rok trwa cały Rok :))
I Nie złożę Ci dziś życzeń, bo... czasami Cisza potrafi wyrazić więcej
niż tysiąc słów.

Ale wiedz, że bez względu na to, że nie dostaniesz dziś życzeń ode mnie - oczami wyobraźni widzę Ciebie żyjącego w Zdrowiu, Miłości, Obfitości i Spełnieniu przepełnionego Radością z Małych Chwil oraz Świadomością tego, że całą resztę można kupić, dostać lub nauczyć się.

Przytulam Cię mocno do Serca
Grzegorz


PS.
Pamiętaj, że jutrzejszy dzień jest raz w roku. To również symboliczne przebudzenie słońca. Jeśli chcesz coś załatwić ze swoją podświadomością umów się na intencjonalny post, że np "do wieczora nie wypiję kawy, ale za to...."- ona lubi takie zabawy. I pamiętaj proszę o starym, choć już coraz rzadziej praktykowanym zwyczaju śpiewania, a symboliczny talerz dla wędrowca niech znajdzie swój wyraz choćby w kromce chleba, którą wręczysz komuś na dworcu lub pod kościołem, bo kto daje ten dostaje dwa razy, ale z Serca. I pamiętaj... w rezultacie dajesz zawsze sobie. W naszym świecie pokarmu wystarcza dla wszystkich, tylko jest źle dystrybuowane, bo po prostu komuś na tym zależy. 

Tekst jest mojego autorstwa AD2010 i zezwalam na jego kopiowanie. Będzie mi miło, jeśli podasz również ich źródło :)

Jeżeli zainteresowała Cię treść tej wiadomości, zaprenumeruj ten blog i bądź na bieżąco! Wiadomości będą przychodziły na Twoją skrzynkę pocztową :) Jeżeli posiadasz konto na którymś z portali społecznościowych, podziel się tą informacją ze znajomymi :) Poniżej masz odpowiednie wtyczki.

wtorek, 17 grudnia 2013

GENIALNA KSIĄŻKA NA PREZENT I ŚWIĘTA !!


Czy istnieje życie po śmierci ? jak TAM jest ? co się z Nami dzieje po przejściu na tą słynną "drugą stronę"... a co się czuje, jeśli można.... wrócić ? i o wszystkim co tam się wydarzyło opowiedzieć ?
a co jeśli owa Podróż zdarzyła się naprawdę i dała Moc uzdrowienia z Nu w stanie wobec którego lekarze nie pozostawiali wiele nadziei ?
a co jeśli czytając ją możesz doznać Przebudzenia i olśnienia uruchamiając drzemiące w Tobie siły ?

Przetłumaczona na 36 języków świata !
Historia poruszająca do szpiku kości, wyśmiewana przez wielu, ośmieszona przez religie i medycynę... a mimo to wydarzyła się naprawdę i puka teraz do Twoich drzwi.

Przekład na język polski w wykonaniu naszej blogowej koleżanki :))) dziękujemy Kamilo :)

Idealna na prezent dla Wszystkich tych, którzy stracili nadzieję albo zaczynają wątpić, bo ktoś ich okłamał, że "to silniejsze" albo kto inny "wie lepiej"... nie wierz kłamcom. "Na początku było Słowo...." więc wykorzystaj jego potęgę !


http://www.tinyurl.pl/?Yg9EhTnQ


Książka porusza temat... o którym na tym blogu była mowa kilkadziesiąt razy... MOŻLIWOŚCI ZMIANY ! Z precyzją chirurga obala mity dotyczące "drugiej strony", daje upust Twojej wyobraźni i przede wszystkim skłania do myślenia.

Anita żyje wśród Nas i ma odwagę opowiedzieć Ci historię, jakiej dotąd nie czytałeś ! To taka sama osoba jak Ty i Ja... ale już odmieniona.

Masz odwagę wyruszyć w pasjonującą podróż wgłąb własnego wnętrza i spotkać się z samym sobą ?

GORRRRĄCO POLECAM na każdą okazję ! ale dziś szczególnie !

Dla osób, które nie zauważyły linki do książki: http://www.tinyurl.pl/?Yg9EhTnQ
Wysyłka w 24h, więc zdążysz, aby poczytać ją do poduszki lub jeszcze pod choinkę :)

Jeżeli zainteresowała Cię treść tej wiadomości, zaprenumeruj ten blog i bądź na bieżąco! Wiadomości będą przychodziły na Twoją skrzynkę pocztową :) Jeżeli posiadasz konto na którymś z portali społecznościowych, podziel się tą informacją ze znajomymi :) Poniżej masz odpowiednie wtyczki.

niedziela, 15 grudnia 2013

Strach to oszustwo !


W ramach fundowania sobie życiowych przełomów... wczoraj odbyłem spacer po ogniu :) dość niezwykłe przyznaje. Po ang. nazywa się to firewalk i pod taką nazwą znajdziesz też ewent. opisy w necie. Aby uświadomić Ci co się "robi" w trakcie takiego spaceru... stoisz boso przed "dywanem" utkanym z rozżarzonych do czerwoności węglików... masz przed sobą jeden cel... przejść albo zawrócić... ale przecież nie przyszedłeś tu, aby zawracać... bo to co było już znasz... a to co przed Tobą jest bardziej intrygujące niż cokolwiek co do tej pory spotkałeś, w końcu to ogień :) a ten ma temp. kilkuset stopni...
Jeden z obrazów co tam się dzieje :)
Zdjęcie z http://integritydividend.com/wp-content/uploads/feet-only1-300x230.jpg

Serce nieco przyspiesza, podnosi się ciśnienie, do mięśni napływa tlen, a wątroba uwalnia glikogen, aby przygotować się do ucieczki, zaczynasz funkcjonować w trybie "uciekaj albo walcz" znane ? :)
Ale w całym tym procesie (który nawiasem mówiąc jest pewnego rodzaju ceremonią, która ma swojego przewodnika) jest coś intrygującego... z jednej strony próbujesz ubrać tę sytuację w CAŁY bagaż doświadczeń z dzieciństwa i przeszłości, oczywiście szukasz zyliona wymówek, że przecież to "niemożliwe"... pamiątki poparzeń nosisz przecież na ciele jeszcze do dziś... a tu nagle widzisz jak inni przechodzą i... nic im nie jest... Proces czasami trwa... pomaga pieśń, która kończy się słowami "strach to oszustwo...". I przyznaję, że było to jedno z najbardziej wyzwalających i terapeutycznych doświadczeń w moim życiu :) Przeszedłem.... 12 razy :))))))) bez bąbelka, ani nawet pęcherzyka.
Za każdym razem z inną intencją. Płakałem chyba ze cztery po każdym pochodzie, ale nie z bólu... ale z powodu dokonania się symbolicznej śmierci jaka właśnie miała miejsce. Właśnie idąc przez ten ognisty dywan zdajesz sobie sprawę, że Twoja rzeczywistość to oszustwo :) chociaż bardzo realne :) strach to oszustwo !!! i jest wytworem tylko Twojego umysłu... i zdajesz sobie sprawę przede wszystkim z tego, że TEN SAM UMYSŁ, który przed chwilą podsuwał Ci wszystkie powody dla których powinieneś zrezygnować... teraz jest Twoim kompanem w przełamywaniu własnego ograniczenia... ale najlepsze przychodzi później... stan głupawki... i wszechogarniającego śmiechu, bo nagle zdajesz sobie sprawę, że... to wszystko było wymyślone :)) wy-myśl-one !! więc jakkolwiek Twój kompan Nu napawa Cię strachem... wiedz, że niesie ze sobą bardzo ważną wiadomość, aby nie powiedzieć przesłanie. Jeśli nadal nie rozumiesz po co Ci "praca nad sobą" o której tyle mówię... to właśnie chociażby PO TO !! nie idę na układ pt "oswoić lęk", interesuje mnie zawsze 100% albo będę się czuł bezpiecznie albo trzeba zmienić metody. Co to za dziwna transakcja w oswajanie. co to w ogóle znaczy ?? Jeśli do pokoju wejdzie pies i narobi na dywan, czy bawisz się oswajanie leżących i śmierdzących odchodów ?? więc czemu robisz tak z własnym życiem ?? Strach jest oszustwem !! który sam wymyśliłeś, bo uwierzyłeś innym. Na pewnym etapie nie miałeś wyboru... ale teraz masz :) i zawsze miałeś !

Celuj w 100% zdrowia, tam jest Twój cel. Żadne półśrodki. Jak Nie Ty to Kto :)

Jeżeli zainteresowała Cię treść tej wiadomości, zaprenumeruj ten blog i bądź na bieżąco! Wiadomości będą przychodziły na Twoją skrzynkę pocztową :) Jeżeli posiadasz konto na którymś z portali społecznościowych, podziel się tą informacją ze znajomymi :) Poniżej masz odpowiednie wtyczki.

sobota, 7 grudnia 2013

BARDZO BARDZO ważny artykuł !


Natrafiłem na ten post dziś, przeglądając zasoby bloga.
Szczerze mówiąc dziwię się, że nie rozwinęła się wokół niego dyskusja, ale cóż :)

http://eternityandfingerprints.wordpress.com/2013/05/22/leczyc-zeby-nie-wyleczyc-czyli-dlaczego-tak-niewiele-wiemy-o-witaminie-b-17/

LEKTURA OBOWIĄZKOWA !!!

Jeżeli zainteresowała Cię treść tej wiadomości, zaprenumeruj ten blog i bądź na bieżąco! Wiadomości będą przychodziły na Twoją skrzynkę pocztową :) Jeżeli posiadasz konto na którymś z portali społecznościowych, podziel się tą informacją ze znajomymi :) Poniżej masz odpowiednie wtyczki.

środa, 4 grudnia 2013

Rozwiązanie testu...


Rozwiązanie: rubryka w której wypisałeś najwięcej odpowiedzi wskazuję Ci na decyzję, którą JUŻ podjąłeś. Jego rozwiązanie jest pomocne szczególnie w przypadkach, gdy nie wiesz "co masz zrobić" i rozpytujesz "po ludziach"... Jeśli nie zgadzasz się z tym, zbadaj ciężar gatunkowy każdej rubryki i wyjdzie niejako samo. Więc nagle może się okazać, że choroba może być i najczęściej jest wynikiem wewn. podjętej decyzji. Powrót do zdrowia wcale dla wielu nie okazuje się taki wspaniały, bo... znowu obowiązki, związek, praca, głupi szef, długi.... a tak się wszyscy ode mnie odczepią... i inne kwiatki.

Ten test możesz zastosować DO KAŻDEJ DZIEDZINY ŻYCIA, np. wyjazd do niemiec, aby opiekować się starszą osobą, wyjazd do tajlandii na plażę, wybór studiów, pożyczenie pieniędzy i... zdrowienie.
Test jest harkorowy, ale jeśli będziesz wobec siebie odpowiednio szczery, wiele rzeczy zrozumiesz.


Jeżeli zainteresowała Cię treść tej wiadomości, zaprenumeruj ten blog i bądź na bieżąco! Wiadomości będą przychodziły na Twoją skrzynkę pocztową :) Jeżeli posiadasz konto na którymś z portali społecznościowych, podziel się tą informacją ze znajomymi :) Poniżej masz odpowiednie wtyczki.

wtorek, 3 grudnia 2013

Jaką decyzję już podjąłeś ?


Dziś dam Ci bardzo dobrą okazję do tego, aby zweryfikować prawdziwość Twoich własnych deklaracji. Dzięki temu zyskasz wgląd w swoją prawdomówność. Dotyczy to wszystkich osób mówiących, że chcą pomocy, chcą wyzdrowieć, a jednak coś im nie wychodzi... no nie wychodzi, bo być może zbyt wiele korzyści jeszcze mają z chorowania. Tak tak korzyści. Znasz powiedzenie "paluszek i główka szkolna wymówka" ?

Zatem przystępujemy do pracy:
1. weź kartkę papieru  i obróć ją w poziomie
2. przedziel ją na najpierw na pół, lewej kolumnie nadaj tytuł "pozytywy", a prawej "negatywy".
3. następnie każdą połowę podziel na kolejne 2 rubryki i znowu nadaj im tytuł: pozytywy i negatywy,
w sumie masz ich 4, czyli 2 po lewej i 2 po prawej oraz rubrykę tytularną poz / neg.
4. linię środkową pogrub, aby wyraźnie oddzielała 1 od 2.

W skrócie to powinno wyglądać tak:
POZYTYWY ! NEGATYWY
POZ / NEG    !  POZ / NEG.
! - robi za linię środkową :)

Część techniczna zakończona, proste ?
Kluczem do sukcesu w tym ćwiczeniu jest ABSOLUTNA SZCZEROŚĆ WZGLĘDEM SIEBIE. Czyli odpowiadając na pytania, które zadam za chwilę, po 1- nie oceniasz odpowiedzi, 2- nie analizujesz, 3- nie zastanawiasz się nad ich udzieleniem, 4- piszesz, co Ci przychodzi do głowy. Jeśli "nic" to czekasz tak długo, aż się pojawi. U wielu osób "nic" będzie częstą odpowiedzią, co jest nieprawdą, a owo "nic" jest tylko wymówką, aby nic nie napisać i odwalić zadanie jako zakończone.

5. Teraz tak... stawiasz przed sobą problem / dylemat / decyzję np. zdrowie
W lewej dużej kolumnie pt pozytywy wypisujesz od myślników lub w punktach...
- wszystkie pozytywy tego, że jesteś zdrowy lub wracasz do zdrowia
- wszystkie negatywy tego, że jesteś zdrowy lub wracasz do zdrowia

W prawej dużej kolumnie pt negatywy wypisujesz od myślników lub w punktach... (przeciwstawiając mu przeciwne zjawisko)
- wszystkie pozytywy tego, że chorujesz lub nie masz zdrowia
- wszystkie negatywy tego, że chorujesz lub nie masz zdrowia

Ćwiczenie z pozoru wydaje się łatwe, ale trzeba sięgnąć do siebie głęboko !
Wypisujesz WSZYSTKO, co Ci przychodzi na myśl włącznie z "pierdołami".
6. Przeczytaj wszystkie punkty jeszcze raz.
7. Policz ilość punktów / odpowiedzi w każdej rubryce i podpisz u dołu strony.
8. Jeśli niektóre rubryki mają po tyle samo odp., oceń ich ciężar gatunkowy i zaznacz to np "!".

Rozwiązanie jutro, abyś nie podglądał :) WIĘC ZRÓB TEST !



Jeżeli zainteresowała Cię treść tej wiadomości, zaprenumeruj ten blog i bądź na bieżąco! Wiadomości będą przychodziły na Twoją skrzynkę pocztową :) Jeżeli posiadasz konto na którymś z portali społecznościowych, podziel się tą informacją ze znajomymi :) Poniżej masz odpowiednie wtyczki.

poniedziałek, 2 grudnia 2013

HIT! - Poznaj historię przemiany Pawła !

Przyznaję, że się wzruszyłem czytając to dziś.
Brawo brawo !!
Co wyróżnia Pawła spośród wszystkich tych, którzy próbują... bo niewątpliwie osiągnął on Sukces... a sądzę, że zaproszenie do telewizji dopiero przed nim :)
Zatem po 1 - Paweł chciał czegoś więcej nie godząc się na zastaną sytuację to 1szy krok do Każdej Zmiany,
po 2 - znalazł wokół siebie sprzymierzeńca (żonę) / towarzysza, który go wspiera
po 3 - MIAŁ CEL, który zwieńczony był wizją, obrazem
po 4 - przygotował się na zmiany dookoła siebie, w swoim życiu
po 5 - poddał gruntownej rewizji swoje doświadczenia z przeszłości (!)

"Kto chce szuka sposobu, kto nie chce, szuka powodu"
"Największe szaleństwo przekraczania granic polega na realizacji marzenia w które wątpi każdy oprócz Ciebie" :)
oraz to co najbardziej mi się podoba, a co Paweł mówi o sobie: "Jestem SOBĄ. Mam otwarte podejście do Życia i dlatego nie ograniczam się i nie zamykam w żadnych ciasnych definicjach ani stereotypach."

Ale Paweł na swoim blogu napisał o czymś jeszcze... ja nazywam to Przełącznikiem w Tobie...
on ujął to takimi słowami: "I to jest właśnie jedyne nieszczęście człowieka: wciąż patrzy na zewnątrz, szukając, dociekając. I nie może znaleźć tego, czego szuka, bo na zewnątrz tego nie ma".  Mega mocne ! esencja kwintesencji klasyka smaku drażniąca zmysły z nutką dekadencji :)))

Paweł też jest kolejnym potwierdzeniem słów płynących z bloga wskazując na przeszłość jako źródło tego jak reagowało jego ciało. Twoje ciało to ekran na którym umysł wyświetla Twój film. Nie musisz mi wierzyć, bo mi to niepotrzebne, najlepiej sam to sprawdź. Spotkasz się z samym sobą, może popłaczesz, może odnajdziesz zranione dziecko w Tobie... no to co... ale czy spełnione i wolne od bólu życie nie ma większej wartości ?

A dla Naszych pięknych i stroskanych własną figurą Pań niech historia Pawła potwierdzona zdjęciami będą wskazówką, że bez siłowni, a mądrze i z głową i najważniejsze z szacunkiem dla własnego ciała też można :)) Skoro jeden może to zrobić, to każdy może. Jeśli chce :)

Psssst. Wyobraź sobie, że historia sukcesu Pawła zawędrowała za ocean i napisał o nim legenda nowojorskich drążków :)) 
A teraz przemówi sam Paweł :) wytłuściłem rodzynki moim zdaniem.
Chylę czoła !!
Cześć Grześ!! :)
To ja, Paweł. Napisałem do Ciebie jakieś 2 lata temu 1szy raz w sprawach problemów z ... w wyniku różnych złych rzeczy (dziś już wiem że to stąd;).
Chciałem Ci tylko przekazać jak wielką inspiracją stałeś się dla mnie Ty i Twój blog. To ciekawe, bo ani ja ani nikt z moich bliskich nie ma NU, a jednak coś mnie bardzo przyciągnęło do Twoich treści i czytam je regularnie i z wypiekami na twarzy:)
Zawsze coś od Ciebie chciałem, ale dziś to ja chce Ci coś od siebie dać:)

Pamiętam jak 1szy raz czytałem na Twoim blogu o strachu, o złych nieświadomych nawykach. Pamiętam, jak 1szy raz zobaczyłem, ze promujesz diete roślinną i wiesz co sobie wtedy pomyślałem? "Nie no, z całym szacunkiem za to co przeszedłeś Grzechu, ale chyba Ci się po drodze coś pokićkało... Zdrowy, silny bez mięsa? Przeciez od tego się chudnie do samych kości, traci mięśnie itp". Tak sobie myślałem: przejde na rośliny dopiero jakbym na coś zachorował, bo tak to się nie zmuszę, bez mięsa nie ma opcji, to jest BEZ SENSU.
No i co Ci powiem... Dziś już 4 miesiące nie pije mleka i nie jem mięsa (może WYJĄTKOWO jak mi braknie asertywności na jakiejś ważnej uroczystości rodzinnej... Ale już pracuje nad tym:). Te zmiany zachodziły bardzo stopniowo i dlatego przynoszą takie świetne efekty. Wsunę jeszcze rybę raz w tygodniu, jakieś jajka, ale staram się, żeby roślinki dominowały:) Czuje się ŚWIETNIE.

Zmiany zaszły na tak wielu polach, że ciężko mi to będzie teraz opisać. Mam nadzieję, że kiedyś się po prostu spotkamy i sobie pogadamy ;)
Ogromnym krokiem jest psychoterapia na którą chodzę od jakichś 2 lat i OTWORZYŁA mnie "na max", pomogła zrozumieć moją sytuację, destruktywne wzorce, blokady itp.
Ożeniłem się :) Mam Najwspanialszą Kobietę na świecie za żonę. I budujemy już teraz Swoje Życie, nikt niczego Nam nie narzuca. Czego chcieć więcej? :) I Żona moja, choć na początku się obawiała, też się przekonuje powoli do Plant Power:)
OK, więc było coś dla Duszy, dla Umysłu. Na koniec jeszcze Ciało:

Porzuciłem siłownię, gdy zdałem sobie sprawę, że traktuje ją jako zadanie, rywalizację i wymagam od siebie za wiele, co mi szkodzi. Od 4 miesięcy ćwiczę po prostu używając własnej wagi ciała, najczęściej na łonie natury (zima mi nie przeszkadza;). Wieszam sobie koła gimnastyczne na drzewie i do dzieła.
Efekty przesżły moje najśmielsze oczekiwania... Zamiast mięsa i siłowni - rośliny i własna waga ciała. Skutek - utrata samego tłuszczu (mięśnie zostają!), wyrzeźbienie i sprawność jakiej nigdy nie miałem. Lekkość:)

Jestem tak zainspirowany, że postanowiłem założyć też bloga, by motywować innych, by mogli poczuć się dobrze ze sobą. To niesamowite, czytam Twojego bloga i jakbyś uprzedzał to co ja chcę przekazać: że jesteśmy wartością samą w sobie, że nie potrzebujemy niczyjej oceny żeby BYĆ i czuć się ŚWIETNIE.
Wyobraź sobie, że nawet legenda nowojorskich drążków, Noel Vegan Fitness Star, zrobił video o mojej przemianie.. Jestem w szoku:)! Ale to wszystko już zobaczysz na blogu;)
Objawy bólowe/stresowe jeszcze miewam, wszak wzorce nie zmieniają się tak szybko. Ale w takim "środowisku" w jakim jestem teraz... Nie przetrwają zbyt długo.
Nie znam się na fizyce kwantowej... Ale chyba właśnie zadziałała i to KONKRETNIE:)
Grzesiu, wiele Miłości ode mnie i od Soni!!

Mam nadzieję, że kiedyś sobie pogadamy na żywo:)
Paweł

A może czyta nas jakiś dziennikarz z telewizji śniadaniowej albo fajnego magazynu dla Pań ? :)

Chciałoby się coś powiedzieć, ale słowa wydają się takie puste... Jest taka modlitwa, którą znał każdy z Nas jako dziecko zanim przywdział na siebie pancerz dorosłości i kazano mu być "dorosłym" i "śmiertelnie poważnym"... to chyba najlepiej odda atmosferę... "Panie, nie jestem w stanie Ci podziękować... bo zbyt małe są słowa moje, lecz przyjmij proszę moje milczenie... i naucz mnie Życiem dziękować".

Dziękuję Ci Pawle i Soniu za to, że Jesteście !
Dziękuję, że to czytasz.


PS.
Sprawdź jutro maila, przejdziesz przez bardzo ważny proces uświadamiający.

Jeżeli zainteresowała Cię treść tej wiadomości, zaprenumeruj ten blog i bądź na bieżąco! Wiadomości będą przychodziły na Twoją skrzynkę pocztową :) Jeżeli posiadasz konto na którymś z portali społecznościowych, podziel się tą informacją ze znajomymi :) Poniżej masz odpowiednie wtyczki.